Pozwólcie, że pociągnę troszkę jeden z wczorajszych postów, dokładnie
ten. Tak więc, jeśli nadal się nie zorientowaliście, pociągnę zabawę dalej.
W tym kraju (a dokładnie w jego pewnej części, do której się wybieramy), jest zrobione powyższe zdjęcie. Poza tym, wyobraźcie sobie najwyższą stawkę vat (a raczej jego odpowiednika) na poziomie 5%, podatek dochodowy 10%, robi się cieplej, mimo że dziś po północy temperatura osiągnęła - 2 stopnie celcjusza. Jest tam również pustynia, nieco na zachód i to prawdziwa pustynia, z kaktusami i piachem.
Można spotkać bezkresne przestrzenie, proste drogi, takie proste ciągnące się po kilkadziesiąt kilometrów. Troszkę dalej na północ można spotkać misie polarne, no i bizony (te akurat niekoniecznie na północy)/
Mieszkańcy tegoż kraju grają dobrze w hokeja i w pewną odmianę amerykańskiego futbolu ;-). Używają jednostek miar metrycznych (od lat 70tych więc w praktyce różnie może to wyglądać, irlandczycy też niby używają, ale wielu z nich nie pojmuje tego do końca), jeżdżą po prawej stronie. Jest to kraj dwujęzyczny, jeden z tych języków to angielski, z drugim gorzej bo francuski (podstawy jakieś są hehe)
Ogólnie baaardzo podobają mi się blogi ludzi zamieszkałych tam, pozdrowię przy okazji. No dobra wliczając powierzchnię różnych ogromnych i nieco mniejszych jezior, jest to drugi (po Rosji) największy kraj, oczywiście pod względem powierzchni, no i dzięki nim mamy syrop klonowy hehe.
PRZEWIJAĆ POWOLI
Wiszą tam takie flagi, szczególnie na Canada day :-)
Mam nadzieję, że nie wszyscy wiedzieli od razu.